piszę z marcelem, słucham muzyki. pada przepięknie denerwujący śnieg, przez którego jest przepiękny hałas, ponieważ spada z dachu i robi bumburumbum.
zastanawia mnie jedno, po co? po gówno do mnie piszecie, trujecie mi dupę, podlizujecie się, robicie jeszcze tam pare rzeczy, skoro i tak mnie nie lubicie, obgadujecie i co tam jeszcze. mam kompletnie dość, na truliście mi tak w mózgu, że nie potrafię nawet zaufać stuprocentowo bliższym 'znajomym', 'przyjaciołom'. boję się ludzi, to wszystko przez was. <3 boję się wyjść na ulicę, chodzić po szkole, iść sama do sklepu, nie potrafię nawet rozmawiać z większością ludzi.
najszczersze podziękowania dla trzech osób, dziekuję <3