Jakoś tak smęce troche..
Jest po 2, wzięły mnie ciężkie rozkminy, mam dość.
Przyjaźń? Właśnei widzę, fałsz i tyle, już nie mam szacunku do tej osoby, jest dla mnie zerem, po prostu jest śmieciem za to wszystko.
Pałam nienawiścią, super :)
Mam ochotę zrobić sobie krzywdę, ale no co na nogach nie można, bo opatrunki po operacji są zmieniane..
Na rękach nie można , bo każdy zauwazy..
Kurwa.
Po operacji, lewe biodro sie nie goi, jest chujowo.
Za tydzień jadę do manu, ciekawe co będzie, pewnie nic.
Dziś z misiem , olol.
Nie umiem zebrać sie ciągle na tą rozmowe :/
Jest smutno, bardzo.
Mój cień jest jedynym idącym obok mnie. Moje płytkie serce jedyną rzeczą, która bije. Czasem chciałbym, żeby ktoś tu mnie znalazł. Aż do tego czasu, idę sam...