Wiesz,to wszystko jest dosyc dziwne.Nie wiem czy okreslenie "dziwne" to dobre slowo.Nic innego mnie nigdy nie spotkalo.Jednego dnia moge byc kims komu powierzasz slowa "ktore mam zachowac dla siebie" ,wiesz ze mozesz mi ufac.Dnia nastepnego jestem nikim.Przez chwile,moze dluzsza.
Naprawde chcialabym Cie znac na pamiec.Boje sie,ze to nigdy nie nadejdzie.Chcialabym abys pewnego dnia przywital mnie usmiechem,tylko mnie,nigdy sie to nie zdarzylo.Nastepnie,w marzeniach,porozmawiamy.A po tej rozmowie zmieni sie wszystko.Bede szczesliwa.Tak...w "marzeniach".Wiem ze to tylko marzenia,jednak mam nadzieje.Przeciez nadzieja umiera ostatnia.Podobno trzeba być opytmistka?Czy jestem nią..nie wiem.Poprostu chcialabym...ale boje sie,boje sie ze to nie nadejdzie,a nadzieja umrze.