Co u mnie?
Wolę nie zapeszać,
bo ktoś umrze z zazdrości i
rzuci na mnie klątwę.
Wiecie jak to jest, nie?
Ty o mało nie pękasz ze szczęścia,
a drugą osobę krew zalewa i
para uszami wychodzi.
Bardzo mnie to bawi.
Ale co mam zrobić?
Mieć w tyłku.
Dobra rada!