Kotka uwielbiająca wciskać się tam,
gdzie zwyczajnie nie powinna.
Ale też dostarcza nam uciechy,
ponieważ takiego mruczka jeszcze
moja rodzina nie miała.
Gadatliwa w cholerę.
Gdybym miała kupić kota rasowego - głośnego
to już wiem, że byłby to
najgorszy pomysł świata.
Nie wytrzymałabym.
Co do innych kwestii...
Wyszło na moje.
Podrążyłam ile chciałam,
dostałam to co podejrzewałam,
że dostanę i już wiem kto miał rację,
a kto zwyczajnie strugał idiotę.
Szkoda wielka, że w takim...
Hmn...
Kiepskim stylu.
Ale wiecie...
Tutaj sprawdza się stara zasada...
Nie ma tego złego,
co by na dobre nie wyszło.