ah... ciii nie śmiać się ;] :P
wczoraj dzień był wypaśny :D:D piekłam racuszki a później moja Madzia przyjechała :*:* eh... i oglądałyśmy CONSTANTIN'A ;]
poszłyśmy do kuleczki miałyśmy iść na boisko ale jakoś nam zeszło nooo i się skończyło na tym że czekałyśmy na Paulinę 1,5 h.. :/
a miała przyjść za 10 min :PP
później jakoś tak wyszło ze u kulki w altance siedziałyśmy i poszłyśmy Madzię odprowadzić na przystanek :)) bo musiała wracać do Łososinki :(
szkoda że już musi wracać do Krakowa :(((