Dziewczyny pomóżcie. Dwie sprawy!
1. Maja dziś cały dzień płakała, spokojna była tylko w pozycji "samolocika" i przy piersi więc jadła praktycznie co pół godziny. Do tego strasznie się ślini i wkłada do buzi całe piąstki albo ciągnie smoczka z całej siły. Spała praktycznie z 3 razy po pół godziny przez cały dzień a tak to zasypiała przy piersi na góra 5minut. Jak ją tylko odkładałam to zaczynała znowu płakać i się spinać jak by chciała usiąść, podnosiła głowę. Wieczorem płacz był nawet przy piersi, myślałam że mleko już nie leci (bardzo możliwe bo w ciągu dnia ściągała mi pokarm do zera- jak nigdy) więc dałam jej butelkę z mlekiem z mojego zapasu no ale przy butelce też płakała. Utuliłam ją i jakoś zasneła pół godziny temu. Mierzyłam jej cały dzień temperature i miała 36.9- 37stopni czyli tyle co ma zawsze. Generalnie wygląda mi to na zęby no ale to chyba nie możliwe ? :o W poniedziałek skończyła 6 tygodni. Albo kolki ? Ehh sama nie wiem :(
2. Od jakiegoś czasu w ciągu dnia gdy śpi zaczyna się rzucać, machać rączkami a co najbardziej nie pokojące to krzyczeć, okropnie piszczeć jak by działa jej się krzywda. Normalnie serce mi staje dęba tak mnie to przeraża. Daję jej wtedy szybko smoczka, przytulam ją nie wyciągając z łóżeczka i się uspokaja ale zawsze po takiej akcji się budzi i nie zasypia już dalej. Zawsze sobie pomiałkiwała przez sen ale te krzyki są straszne :(