Czas mi się dłuży, ewentualnie to po prostu nuda, która od jutra uderzy mnie ze zdwojoną siłą. Wtedy TLC i Discovery będą moimi wybawcami. Jeszcze przez jakieś 63 godzny będę smęcić i jęczeć, że to czwartku taaaka daleka droga, nie mówiąc o piątku i Sylwestrze w Dębica City. Ale cóż, ponoć zakochani czasu nie "liczo" jednakże twórca tego powiedzenia miał na myśli, czas który ukochani spędzają razem, a nie odwrotnie. Także pozostaje mi żyć w agonii do czwartku, a tymczasem zadowalam się "Władcą Pierścieni" .
A Wigilia, jak Wigilia, ożarta, zbyt emocjonalna, przegadana, ale fajna. Nie mam już siły użalać się nad sobą <hehehe, użalanie się nad sobą w najszczęśliwszym okresie mojego życia, hehehe, coś pięknego>, ani pisać ile zjadłam, także idę oglądać jak Frodo przez 3 części lezie do Góry Przeznaczenie, by wrzucić tam ten superfajnyjedynypierścień.
I w temacie - Killing Them Softly - very good, soundtrack very good, Brad Pitt, troche cipka, ale veeeery good!
There's a man going around taking names,
And he decides who to free and who to blame.
Użytkownik fuksjia
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.