Witam. Tak, zyje; brak internetu jest dla mej duszy niczym herbata z miodem na przeziebienie. Albo nie, spojrzmy prawdzie w oczy. Bez internetu czuje jednak lekki powiew sredniowiecza. Ma to jednak swoje plusy - czytam duuuzo ksiazek, zakochalam sie w Tolkienie, a z chemii wychodzi mi 1. Zyc nie umierac, jednakze nawet w obliczu galy z chemii, ktora poprawie juz w czwartek, jestem najszczesliwszym i najglosniej kaszlacym czlowiekiem na swiecie.
Ale who cares?! Zegnam i bez odbioru. ;)
Użytkownik fuksjia
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.