nie było mnie tu bardzo długo, wracać raczej nie zamierzam. choć faktem jest, że czasami przychodzi moment, w którym nie masz do kogo otworzyć gęby, niektóre sprawy zaczynają przytłaczać, więc wyjściem zostaje stary dobry photoblog.
skończyłam 1 rok nauki w Marcinku z satysfakcjunojącymi ocenami. wybór tej szkoły był najgorszym wyborem, jakiego kiedykolwiek dokonałam. koniec roku byl naprawdę ciężki i z utęsknieniem czekałam na wakacje, które teraz uciekają mi między palcami.
już nie jestem imprezowym potworem. owszem, napierdolić się lubię,wręcz uwielbiam, ale raczej w swojskim gronie. dobrze, że 3h jest zawsze.
Od zbyt długiego czasu brakuje mi konia pod tyłkiem i zaczynam fiksować. Nie potrafię bez tego żyć, po prostu nie potrafię...
Znalazłam pewien substytut, który tylko pokrywa moje zapotrzebowanie na sport. Roleczki z moim Kaczym. Ekipa miła i sympatyczna, no ale...
Wakacje póki co chyba najgorsze, najnudniejsze. Bez treningów nie potrafię się odnaleźć, nie mogę znaleźć sobie miejsca, no i jest ciężko.
Co noc przychodzi mi do głowy myśl, że będę musiała wrócić do tej szkoły. Działa to na mnie do tego stopnia, że zdarza mi się wycierać oczy od łez. Tak. Tak bardzo nienawidzę marcinka....
Miewajcie się dobrze, oby Wam się układało i trzymajcie kciuki za moją Valunię;)