Racot 2010r
Moje Gniade szczęście.
Cholernie mi go brakuje...
po Jaroszówce. I ogólnie rzecz borąc to LIPA. Ujeżdżenie nienajlepiej, Vala spięła rajtuzy i niewiele dobrego z tego wyszło... W sobotę kros i tu zaczęły się schody. Kobyła dobrze skakała, ale rzeczka nas przerosła... Mamy teraz kolejne pół roku do "nadrobienia" strat, czekam na przyszły sezon...
nie startowałam w tym sezonie prawie w ogóle.
Kto by pomyślał, że tyle się zmieni?
Oby w przyszłym sezonie było lepiej...;)
a teraz PARTY TIME
czyli nadrabiamy :DD