Byliśmy młodzi
o coś nam chodziło.
Jakiś czas temu trafiłem na to hasło na stronie z głupimi obrazkami. Jeb, uderzyło w czuły punkt. Ha, coś mi się jeszcze obiło o uszy o piętach achillesowych, stwierdzenie, że jest więcej pięt niż nóg :D
Ostatnio coś mi pękło w tożsamości. Jakbym patrzył na siebie jako postać z serialu na comedy central. Mój tata zawsze komentuje, że znów oglądam "komedie", przy których nawet się nie śmieję. Ale właśnie taki ukryty komizm jest dla mnie najlepszy.
Tylko jak się ogląda film, serial, czyta książkę, to postaci konstruowane są tak, żeby łatwo było odgadnąć ich motywację. A w życiu, o ile nie jesteś szczęściarzem, nikt nie czyta cię jak książki. Nikt nie opisze cię jak Thomas Harris. Nikt światu nie wyjaśni jaka filozofia stoi za tym, co robisz. I będzie dobrze, jeśli w ogóle zostaniesz zarejestrowany ty, a nie tylko to co zrobiłeś.
I myślę, że gdybym faktycznie był postacią w jakimś serialu, to może nawet ktoś by się uśmiechnął.
Ale nikt mnie nie obejrzy.