Pewnego dnia, spotykasz osobę, która odmienia twoje życie.
Odnawia twoją wiarę w ludzi, we własne siły i nadzieję na lepsze jutro.
Chwila zagubienia i wszystko chuj strzela.
Nagle nie masz nic.
Uświadamiasz sobie, że tak pięknie to tylko w wyobraźni .
Wkrótce i tak sie wszystko jebie.
Pomimo, że nie znamy sie zbyt długo, to wiem,
że nie wyobrażam sobie, że miało by Cię nie być.
Byle do czwartku i wypad z tego pierdolonego miejsca,
z którym wiążą się wspomnienia.
Waga spada w dół z każdym dniem . ;/