wszystkich wzięło na jakieś podsumowania całoroczne to ja też. :)
2012r. wrzucam do szufladki pamięciowej "mniej udane". Zaczynając od początku roku, gdzie było strasznie nerwowo w szkole w związku z egzaminami, ciągła nauka, testy, powtórki i jeszcze ten stres. Bardzo długo nie wybrana szkoła. W styczniu odeszłam ze stajni. Głównie przez brak czasu, szkołe, obowiązki. Nadal nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale może jeszcze kiedyś. W kwietniu był egzaminy, które nie poszły tak najgorzej. Średnią miałam bardzo dobrą i dostałam się do szkoły. Poznałam tam bardzo dużo ludzi. Mam fajną klasę. Mam swoją SIS FOREVER nawet, JUCIĘ <3. Wakacje były słabo udane. A przyjaźń? Wisiała na włosku, ale przetrwała. Bo jak mogłaby nie! I jest dobrze, bardzo dobrze! Ale miejmy nadzieję, że zakończenie tego roku, mam na myśli CUDOWNEGO sylwestera, będzie początkiem lepszego roku 2013.
Życzę dużo miłości w nowym roku! :*