Ulica Miła, wcale nie jest taka miła.
Ulicą Miłą chodzę, taka ona jest miła.
Domy po moich bokach takie, bolesne.
Napęczniałe?
Cuhnie.
Podwórkiem.
Zaduch.
Gruźlica.
Miła ta ulica.
Chodzę, taka ona jest miła.
Na ulicy miłej jest sklep z bananami.
I zakład pogrzebowy.
Naprzeciwko, naprawa lalek i parasoli.
Nóż przecina oczy, to boli.
Ty nie wiesz jak przęcietnie i źle,
jest błąkać się miło ulicą miłą we mgle.
W nocy nad ulicą miłą ospa gwiaździsta.
W nocy na ulicy miłej gruźlica i śpiew.
Na ulicy miłej w maju, ludzie nie wiedzą o wiośnie.
ale cały rok hula perspektywa szarych latarni.
Choćby by mi nie było po drodze
miło iść miłą ulicą.