postaram się podsumować wyjazd do KATO na KSW 13 :
-podróż 7/10
ktoś dał dupy z biletami i się cisnęliśmy w 2giej klasie,
na szczęście nie zakręciliśmy się i połapaliśmy przedział służbowy "przewóz paczek MSW"
było wesoło, musiało być - połóweczka na ryjek
- KATOwice 3/10
spodkowi nie można niczego zarzucić, żałowałem jedynie braku oświetlenia,
które widywałem na fotach
miasto począwszy od wyjścia z dworca, na które składają się płyty budzące wrażenie że się zaraz spadnie nie zrobiło na mnie absolutnie żadnego wrażenia.
do tego wieeelki blok, prosto z moich najstraszniejszych koszmarów
ratowała jedynie alejka zaraz za dworcem z tymi wszystkimi restauracjami i pubami
-gala -3/10
FATALNA organizacja, nabijanie kabzy i tyle, od półtoragodzinnej obsuwki, miało się wrażenie , jakby organizatorzy (LEWANDOWSKI ) zadowoleni z licznie sprzedanych biletów, najchętniej posłali by wszystkich do domów
wkurwiająca muzyka w czasie przedłużających się przerw i wiele wiele innych
atmosferę ratowała niezawodna polska publika
pod względem sportowym też się zawiodłem
pierwsi uczestnicy turnieju wyszli na ring chyba za karę,
pudzian trafił na twardszego zawodnika i nie bardzo wiedział co z nim zrobić
Mamed pokazał klasę, choć po dwóch butach w krocze i dogrywce, nie jestem przekonany czy remis był sprawiedliwy......
no i sędziowie, którzy opanowali sytuację dopiero w ostatnich walkach
KSW odradzam !!!