Ona wyszła, trzasnęła drzwiami,
mówiąc że w dupie ma to że mnie zrani
i nie obchodzi ją świat między nami,
świat który łączył marzenia i plany.
Było chujowo, jest chujowo i będzie chujowo. Upragniona stabilizacja? Chybaa.
Wszystko się jebieee i to konkretnie po całości.
Mam już doyć użalania się nad sobą ale co zrobić widocznie nic innego nie potrafię..
Dzisiaj kolejny samotny wieczór przed kompem film czy coś na noc słuchawki w uszy i myśli "co by było gdyby"
Dobre wakacje nie ma co.
Taaak kurwa brakuje mi Ciebie.