asdjhgfd.

a tu jest fotka dla mojej dupci. prosiłaś, i prosiłaś tyle żebym dodała jakąś notkę. a więc.

dawno mnie tu nie było . powiedzmy były lekkie komplikacje, ale już wychodzę na prostą. chyba. lepiej żeby tak było.

no a więc.. ostatni raz to chyba pisałam przed sylwkiem.. 

sylwek był spoko. spędzony z fajnymi ludkami . :) ale brakowało tej jednej osoby. a mianowicie, mojego wtedy chłopaka .. hah. jak to brzmi . no a więc , początek 2013, nie było zbytnio udany .. zerwaliśmy ze sb.. przyznam, że to był dla mnie wielki szok .. no ale cóż. shit happens, jak to się mówi. tak naprawdę, to bym nie dała rady bez moich wszystkich przyjaciół. nie bd wymieniała imion, bo po pierwsze za dużo, a po drugie po co. no to tak. koniec mojego związku był strasznym ciosem. ale byli oni. PRZYJACIELE. to oni przyjechali do mnie zaraz po tym, i siedzieli ze mną, żeby mi poprawić humor. to oni dzwonili do mnie co 5 min by się upewnić że wszystko ok, i mówić mi żebym nie płakała. to dzięki nim teraz już jest dobrze.

no a ja sama teraz chyba się pakuje w bagno . albowiem. lece do Polski.. tak o. na ferie. no i tam jest jeden chłopaka. miłość z wakacji 2010/11 nie jestem do końca pewna . niby jest super, mamy się spotkać, iść do kina, bo akurat bd jego urodziny .. no i poprostu niewiem, czy nie bd taka głupia, jak zawsze, i zaczne coś do niego czuć.. no sama niewiem. niewiem.

DON'T CRY BECAUSE IT'S OVER, SMILE BECAUSE IT HAPPENED.

www.youtube.com/watch?v=iFG2_4U5i9s