nie ogarniam. robie najgłupsze błędy życiu. i co z tego że nikt tego nie przeczyta. czuję się dobrze z tym że moge to z siebie wypuścić. nie wiem czego chce. chce wszystkiego a zarazem juz nie chce nic. nawet nie ma kto mi pomóc. trudno, takie życie. próbuje coś zrobić. ale ciągle to wygląda jak walka z wiatrakiami. wiem już którędy chce pójść. ale nie umiem tego dokonać. ale to już pewnie i tak nie ma żadnego sensu. i tak sie nic nie uda. brak jakichkolwiek chęci do zycia.
i znowu uważam ze ta nazwa do mnie pasuje
nie daje rady pomóz.