Miałam dodać wczoraj wieczorem wpis tak jak zawsze, ale myślałam, że pójdę do szkoły, a byłam padnięta Obudziłam się o 5.00 bo strasznie bolał mnie brzuch, ale nie chciałam budzić mamy, więc poszłam po najmniejszej linii oporu i nalałam sobie soku po kilku minutach leżenia w łóżku, bo nie chciało mi się wstać
Położyłam się chociaż byłam już wyspana i zasnęłam. Obudziłam się o 6.30 ale nastawiłam budzik na 6.50 i na 7.00 i wstałam, a okazało się, że mam na 8.55 to puściłam królika, bo gryzł klatkę i poszłam spać. Wstałam 0 7.30 zaspana , poszłam się ogarniać i wyszłam. Zadzwoniłam do mamy w drodze, bo strasznie mnie bolał brzuch, kazała mi się wrócić i patrzyła czy idę. Przebrałam się w getry, koszulkę i położyłam się, bo było mi słabo
Włączyłam tv i laptopa. Przyszedł Sławomir i zaczął się ze mną kłócić, ale moje argumenty przeważyły jego, ale i tak postawił na swoim i zabrał klucz
Zastanawiałam się przez chwilę i doszłam do wniosku, że mam tylko jednego brata Bartka, ale się cieszę
Zadzwoniła do mnie Justyna i rozmawiałyśmy o weekendzie, o wczorajszym dniu i o moim śnie, ktory był bardzo dziwny
Stałam na balkonie i przyszedł Patryk, krzyczał coś do Pawła i stanął koło mnie i zaczął coś do mnie mówić, ja powiedziałam, że nie musi udawać miłego, a on mnie objął i za chwilę przyszedl Paweł, stanął po prawej stronie i się obudziłam.
Dzisiaj jakbym się nie czuła to muszę koniecznie dodać wpis wieczorem