szczerze mówiąc, a raczej pisząc... jest mi wstyd za moja glupote.
Nie wiem jak moglam pozwolic na to zeby oddac uczucia komus kto jest po prostu nikim.
Uwazam ze zmarnowałam rok ze swojego zycia na bycie z kimś ktos juz ma, jak to nazwal ""nowa sciere" ktora jest taka wspaniala i ktora moze wymienic na inna jak sie mu nie podpasuje.
Bylam traktowana jak rzecz, poniżana. Uslyszalam słowa ktorych nogdy w zyciu nikt nie kierował w moja strone.
Uderzył mnie nie raz. Poniżał prawie na kazdym kroku i szczerze mówiąc telefon, ze on znalazl sobie kogos lepszego, kiedy ze mna jeszcze byl sprawił nie bol... a współczucie dla niego i jego partnerki.
A fakt robienia sobie dziacka z pierwsza lepszą, aby zrobic mi na zlosc... coz nie ma co pisac.
Zaluje tego roku, tego uczucia... ale czuje się dobrze. Mam sile aby isc do przodu. Jest mi wstyd ze bylam za czlowiekiem, ktory jest patologia. Tak samo jego cala rodzina.
Coz. kazdy popełnia błędy i jest po prostu slepy przez zauroczenie.
I wiem, ze gdyby to byla milosc, tak jak bylam w tym przekonana.... to nie byloby teraz tego wpisu. To zwykla iluzja. Bo zastanówmy sie. Jak mozna kochać kogos kto Cie bije, wyzywa, kto jest nikim, bo nie stac go na zwykle przepraszam ani na kwiatka na rocznicę... kto zapewniając Cie ze kocha ma juz kogos na boku?
To nie jest milosc. To Blad. dziekuje.
Idziemy do przodu z usmiechem na twarzy! :)