Przeczytałam dziś mądrą refleksje, która idealnie pasuje do sytuacji "Jeżeli brak mojej obecności w Twoim życiu nie zmienia nic, to moja obecność tymbardziej nie w ma w nim znaczenia". Otórz to maleńka. Jeżeli on nie odczuwa straty i po utracie Ciebie nie tęskni, nie czuje żadnej zmiany, to Twoja obecność w jego życiu nie ma wartości ani sensu. To tylko Twój stracony czas, który mu poświęcałaś... Zastanawiasz się co byś mu powiedziała gdybyś mogła i co chciałabyś usłyszeć, ale powiedz jaki to ma sens? Chciałabyś powiedzieć mu, że cierpisz, że jest Ci źle i tęsknisz. Chciałabyś opowiedzieć jak bardzo złe dni są bez niego. Chciałabyś wspomnieniami wrócić do dobrych chwil, uśmiechnąć się i powiedzieć, że kiedyś potrafiło być dobrze, że potrafiliście kochać. Chciałabyś spojrzeć mu w oczy i powiedzieć, żeby już więcej Cie nie zostawiał, że nie dasz sobie rady. A w zamian oczekiwałabyś, że złapie Cię za ręke i powie Ci, że popełnił największy błąd swojego życia. Chciałabyś usłyszeć, że to właśnie Ty jesteś osobą krórą kocha nad życie. Chciałabyś, żeby zapewnił Cię, że już nigdy nie puści Twojej dłoni, że po mimo upadków wciąż będzie trwał przy Twoim boku i kochał Cię każdego dnia mocniej. Chciałabyś usłyszeć, że tęsknił, że bez Ciebie to nic w jego życiu nie ma sensu. Ale wiesz co? Tak to wygląda we wszystkich bajkach dla dzieci i scenariuszach najbardziej rozczulających filmów romantycznych. Zejdź na ziemię i pomyśl jak to by naprawdę wyglądało. Krzyczałabyś jak on mógł Ci to zrobić, jak mógł porzucić Cię bez słowa. Płakałabyś i przez łzy mówiłabyś jak bardzo go nienawidzisz za te wszystkie złe chwile, za wszystkie cierpienia, które Ci sprawił. Mówiłabyś, że nie rozumiesz, że nie chcesz zrozumieć. Obrzuciłabyś go milionem pytań krzycząc i zanosząc się płaczem. Wypomniałabyś mu każdą obietnice, którą Ci złożył i której nie dotrzymał. Powtarzałabyś, że nie chcesz już tego czuć, że nie chcesz go kochać, że jest najgorszym co mogło Ci się przytrafić. Później płakałabyś wymieniając wszystkie wspólne plany, które legły w gruzach. Obwiniałabyś go o każdą przykrość napotkaną z jego strony. Wymieniłabyś tyle zdań, że zaczęło by Ci brakować tchu. A i tak wiesz co usłyszałabyś w zamian. Powiedział by Ci, że ma to gdzieś, że to co było już minęło i że dla niego nie ma najmniejszego znaczenia to co czujesz w tym momencie. Wyśmiał by Ciebie i Twój ból. Szydził by z Twoich łez. Powiedziałby, że jesteś dla niego nikim i że od dawna już nic do Ciebie nie czuje, że znudziłaś mu się i że chce czegoś innego. Mógłby nawet wspomnieć, że żałuje tego czasu z Tobą, że nie byłaś godna ani warta poświęconego czasu. I powiedz mi teraz czy naprawdę uważasz, że ta rozmowa miałaby sens? Naprawdę chciałabyś to wszystko usłyszeć? Wydaje mi się że nie, więc pozbieraj się i zamknij ten rozdział bez rozmów i tłumaczeń. Już za dużo razy przez to przechodziłaś, wystarczy. Nie zaczynaj tego wątku, udawaj, że dla Ciebie to również nie ma znaczenia. Tak będzie łatwiej. Żyj tak, jakby to nigdy się nie wydarzyło. Żyj tak jakbyś go nigdy nie pokochała. Smutne, ale prawdziwe. Nie warto maleńka. To wszystko już minęło. Było już wystarczająco dużo rozmów i tłumaczeń, a i tak nic z nich nic dobrego nie wynikło. Więc i tym razem tak by było. Zapomnij kim on był dla Ciebie, traktuj go jak nieznajomego. Uwierz mi, że to najlepsze co możesz teraz dla siebie zrobić.