Ehh, kiepski stan.
Od jakiegoś czasu ciągle mam rozkminę... I to nie jest tak, że jestem nieszczęśliwa.
Po prostu mam problem, o którym nie mogę z nikim z zewnątrz porozmawiać, bo nikt tego nie zrozumie...
I nie mogę porozmawiać o tym też z Damianem...
Nie, źle to zabrzmiało.
Boję się o tym porozmawiać z Damianem.
Zdecydowanie ta opcja jest lepsza.
Bo widzicie, czasem jak jest dobrze dobrze, to nie chce się niczego niszczyć po to, żeby było jeszcze lepiej, bo jednak zawsze może być gorzej...
Nieporozumienie, kłótnia, oburzenie... nie, tego mi obecnie nie potrzeba.
Muszę pomyśleć czy opłaca się zaryzykować, czy po prostu ' ogarnąć się ' i wmówić sobie, że wszystko jest w porządku.
A może właśnie wmawiam sobie, że nie jest okej?
Nie wiem już sama...
Ale wiem, że często z tego problemu wychodzą pozornie inne, które tak naprawdę nie istnieją...
i to niestety sprawia przykrość i mnie i jemu, a nie powinno.
Wiem, wiem, popierdoliłam tę notkę totalnie, ale ja wiem o co mi chodzi...
Muszę gdzieś przelać swoje myśli, bo nie wytrzymam z tym sam na sam długo, a może to pomoże.
Jestem chyba przewrażliwiona... a jeśli tak, to co mam z tym zrobić?
Olać, udawać niedostępną i czekać na zainteresowanie ( co zwykle wygląda jak głupi foch o nic, czego nie chcę ) czy może wziąć temat w swoje ręce...?
Obawiam się, że ta ostatnia opcja jednak nie przejdzie, bo w moich rękach nic długo nie przetrwa. NIC.
Jak to się mówi ?
' Dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce '
Dobranoc.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames