schizy, schizy, schizy... chcialam nie spac i sie uczuc, ale nawet to mi nie wychodzi, patrze na kartke niczego z niej nie rozumiejac. jutro lekarz z ojcem. boje sie ze pekne. ze zaczne ryczec jak glupia. tak bedzie z pewnoscia. dzisiaj 3 razy zwracalam, pewnie jutro przyjdzie mi sie do tego przyznac... jestem do tego stopnia zdesperowana ze wymiotuje i w szkole i w galeriach handlowych.. gdy pije cos cieplego lub goracego czuje parzenie i bol w gornej czesci brzucha, nigdy tak nie mialam. myslicie ze to moze byc skutek dwuletniej bulimii? boje sie co sie dzieje ze mna wewnatrz. autodestrukcja? tak bardzo odczuwam lek przed jutrem.... chce chudosci.