Hmmm... Jak jest ? Normalnie ;D
ale ten weekand jakiś nudny, senny i wgl na opak. Kuzynka przyjechała. Na urodziny jutro miałam iść, ale mam strasznie pracowity dzień jutrzejszy... ;] Sprzątanie & gotowanie & nauka , gdyż całą niedzielę spędzam w Galerii na shoppingu xp. trzeba zrobić zimowe zakupy + spodnie , bluza , zegarek . : d także troszkę tej kasy tam uleci z portfela, ale na to nigdy dość.
Z czwartku na piątek spałam 16 godzin - wreszcie porządna drzemka. Zasnęłam o 19, w sumie położyłam się, żeby odpoczać po lunchu, żeby się tam wszystko w brzuszku ułożyło i coś mnie ścięło .. Budziłam się co chwile, ale nieustanna agonia snu całkowicie mnie pochłonęła. O 1 jedynie poszłam się przebrać w pidżamę, gdyż jak dotąd spałam w ciuchach.
11.11.2011 r. - czy szczęśliwy ? względnie. Tatuś przyjechał po 2 tygodniowej nieobecności <3 i oczywiście uśmiałam się z jego wymiany zdań z mamusią. Z Edytą cały dzień snujemy się po domu ^^ Rutyyyyna. Polska przegrała z Włochami 2:0. Jak można nie wykorzystać karnego to ja nie ogarniam.!
Miłość? Okropnie przereklamowana. Sama już nie wiem czego chcę. Pan z wakacji odszedł w zapomnienie, ale na dźwięk imienia nadal mnie coś wewnętrznie kłuje. Pan dż...dż...dżółty tkwi we mnie i nie wiem co mam z nim zrobić, zapewne to samo co z tym pierwszym - zapomnieć.! Ale.. jak to mówią.. serce nie sługa, prawda ?
Przyjaźń? Dodaje siły. Mam tych prawdziwych, dziękuję wam. Wiem, że mogę na was liczyć. Kłótnia nadal trwa i nie zanosi się na jej zakończenie - kto pierwszy pęknie? Dziękuję wszystkim obgadującym za dodanie mi rozrywki pod nazwą " Szyba " nawet nie wiecie jak mi tego brakowało ;* kto wie, ten wie. I ci sami wiedzą, jak się bardzo skompromitowali. Nie moja sprawa, mi to w każdym razie schlebia, bo o byle kim się nie mówi ; ]
Zdjęcie? fajne ;P kwiatkowe. Dż..Dż..Dżółte : ]
6 dni do spełnienia marzenia. <3.