chcę taki brzuch!
*>1000 kcal*
*7 dzień*
*7 dzień ćwiczeń*
*1 dzień do ważenia*
*33 dni do powrotu M*
Uff dzisiaj miałam ostry trening.
Ale robię postępy, bo niektóre ćwiczenia, których wcześniej nie dałam rady robić albo robiłam jakąś lżejszą wersję, teraz przychodzą mi można powiedzieć, że z łatwością
Baaardzo mnie to cieszy i motywuje.
Tylko nadal te słodycze ;/
Dzisiaj skusiła mnie czekolada Nussbeisser.
Ale nie wszystko naraz, powoli, powoli i dam radę!
____________________________________________________________________
Wiecie co?
Taki wysiłek fizyczny nawet sprawia mi przyjemność. Fajnie jak boli. Czuję, że przynajmniej coś się dzieje.
*Najgorzej jest się przemóc.*
Zaczynają się wymówki typu: zrobię to potem, jest za zimno, dzisiaj mi się nie chce, nadrobię to potem. A to do niczego nie prowadzi!
A jak już zacznę ćwiczyć, to czasami nawet nie chce mi się czasem kończyć. Czasem bywa tak, że rozpiera mnie mega energia, a czasem tak, że padam na łóżko. Ale to może trochę też jest zależne od samopoczucia.
I dobrym pomysłem byłby zakup tablicy korkowej i umieszczenie na niej motywujących zdjęć.
Wtedy codziennie patrząc się na nią, bardziej się angażujemi.
Pomyślę nad tym
Tylko że problemem jest to, że nie mam jej już gdzie umieścić
A co tam u Was?
Jakie macie zasady/postanowienia co do odchudzania? ;)
Zapraszam również na mojego pingera z odchudzaniem :)