Ludzie tak szybko pojawiaja sie w naszym zyciu i tak szybko znikaja ze czasem nie orientujemy sie jakich osob nam brak.. czasem jest tak zle ze nowo poznane osoby tak latwo zastepuja te poprzednie ze rozumiemy to iz nie bylo nam pisane to by dalej ta znajomosc trwala.. zaczynamy od nowq budowac mur zaufania, zaczynamy wkladac w to tyle wysilku i uczucia ze kolejne stawiane w gore cegielki daja wiare w lepsza czesc zycia.. jednak przychodzi dzien gdzie budowany mur zostaje zburzony, jest w tak malych kawaleczkac ze az strach do niego podejsc.. ale jeszcze gorzej jest z murem ktory juz raz zostal zniszczony ale Ty dales danej osobie kolejna szanse a ona ja zmarnowala.. I nasuwa sie pytanie.. jak pozwolic komus znow wpelznac.. w no coz.. jakos poukladane juz zycie i na nowo postawiony mur... by ta po jakims czasie znowu wpadla z buldorzerem i wszystko zmieszala z piachem ?? nie sadze.. nie ten czas, nie to miejsce i nie ta ja !