(co tu robią hashtagi? nie ma człowieka miesiąc i już technika idzie naprzód... :P)
Tak dziwnie... z jednej strony mam wrażenie, jakby minęło nie wiadomo ile czasu.
Z drugiej wydaje mi się, jakby to było wczoraj.
Nie moje zdjęcia. Nie chciało mi się na tą chwilę odgrzebywać pendrive'a.
Ale to wszystko, co pamiętam najbardziej.
Może z wyjątkiem Stereophonics.
Głupia ja, grzałam miejscówkę po Paramore przed Marsami, zamiast iść na Stereophonics. No cóż...
A dokładnie dziś, może nawet już teraz powinnam skakać na Fall Out Boy, potem na Linkin Park. :(
Smutno trochę.
Nie jadę na nic w tym roku. Tym bardziej smutno.
Ale chyba miałam jak dotąd zbyt dobrze, nie powinnam narzekać...
21 dni do wyników matury. Mam nadzieję, że się zlitowali nade mną i jednak zdałam.
Byłoby łyso przepuścić tyle kasy na rekrutację na marne, haha. No ale nie tylko...
32 dni do Zabajki :) I może na tym zakończę, żeby było choć trochę pozytywnie.
Anonymous wypad stąd. ;)