photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 GRUDNIA 2017

weekend vibes.

nie zdawałam sobie sprawy z tego

jak bardzo potrzebowałam dnia wolnego.

tak zupełnie, stuprocentowo wolnego.

żeby mieć czas usiąść na krześle

i gapić się na sypiący za oknem śnieg.

naprawdę, i needed that.

grazie, amore.

grazie!

 

 

Wszechświat po raz kolejny

udowadnia, że ma rację.

no i wspaniale!

(lol, wspaniale)

ja chętnie przyjmę na klatę

24h chillu i zakupów spożywczych

i gotowania

i jogi

i medytacji w płatkach śniegu.

 

i absolutely loved it today <3

 

 

bo jak się tak leci do przodu 

to trudno znaleźć czas

zwłaszcza dla siebie.

nawet jeśli już wiesz

że niektóre sytuacje po prostu

powinny iść wolniejszym tempem

bo to dzięki temu są tak wspaniałe

to i tak w pozostałych sytuacjach

a zwłaszcza tych na codzień

nie potrafisz dać samemu sobie

odrobiny więcej czasu.

 

apropos.

przytoczę wspaniały wiersz 

Wisławy Szymborskiej.

i tak go tu tylko zostawię

do wglądu dla zainteresowanych.

 

 

 

'Oboje są przekonani,

że połączyło ich uczucie nagłe.

Piękna jest taka pewność,

ale niepewność piękniejsza.

 

Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,

nic między nimi nigdy się nie działo.

A co na to ulice, schody, korytarze,

na których mogli sie od dawna mijać?

 

Chciałabym ich zapytać,

czy nie pamiętają-

może w dzwiach obrotowych

kiedyś twarzą w twarz?

jakieś "przepraszam" w ścisku?

głos "pomyłka" w słuchawce?

- ale znam ich odpowiedź.

Nie, nie pamiętają.

 

Bardzo by ich zdziwiło,

że od dłuższego już czasu

bawił sie nimi przypadek.

 

Jeszcze nie całkiem gotów

zamienić się dla nich w los,

zbiżał ich i oddalał,

zabiegał im drogę

i tłumiąc chichot

odskakiwał w bok.

 

Były znaki, sygnały,

cóż z tego, że nieczytelne.

Może trzy lata temu

albo w zeszły wtorek

pewien listek przefrunął

z ramienia na ramię?

Było coś zgubionego i podniesionego.

Kto wie, czy już nie piłka 

w zaroślach dzieciństwa?

 

Były klamki i dzwonki,

na których zawczasu

dotyk kładł się na dotyk.

Walizki obok siebie w przechowalni.

Był może pewnej nocy jednakowy sen,

natychmiast po zbudzeniu zamazany.

 

Każdy przecież początek

to tylko ciąg dalszy,

a księga zdarzeń

zawsze otwarta w połowie.'