Czuję się jakbym po długim, zdecydowanym marszu zatrzymała się w miejscu mimo, iż powinnam iść dalej. Coś pcha mnie do przodu, ale mnie nogi odmawiają posłuszeństwa. Chyba utknęłam. I zdaje mi się, że niedokończone, czy niewyjaśnione sprawy są przeszkodą przed podejmowaniem kolejnej drogi. Innych decyzji. Zdecydowanie nie lubię tego stanu, ale cóż, moje uczucia tutaj są bez znaczenia.
Powoli zaczyna się lekki zapie*dol, a mnie się wcale a wcale nie chce.
Do tego za dużo myśli tłucze mi się w głowie i nie mogę się na niczym skupić.
Musze to jakoś w końcu ogarnąć, ale..
Potrzebuję jakiejś motywacji.
Now that you're gone
Now that you're gone
Now that you're gone..
Was what I did so wrong?
So wrong that you had to leave me alone?