Jak widać ABZ (Absolutny Brak Zdjęć)
Ale teraz zapowiadają ładną pogodę i mam zamiar wybrać się do parku.... Znowu park... Rozmarzyłam się...
Heligoland (nowy album Massive Attack) chłonę garściami (można to tak nazwać?). Mam zamiar kupić sobie tą płytę...
Nie wiem czy to przez to, że za oknami cały czas jest szaro, czy też przez to, że siedzę w domu i nie mogę nigdzie iść, ale pochłania mnie nurt filozoficzny "mam na to wyjebane". Na "to" czyli na wszystko. Najchętniej bym tylko spała....
Chociaż z jednej strony to fajnie jest mieć na wszystko mimowolnie wyjebane. Cokolwiek się nie stanie, mnie to nie ruszy... Najwyżej chwilę się posmucę, ale jakoś nie odczuję tego co się stało. Taka ciągła pustka w głowie. Brak myśli...czegokolwiek. Idealnie : )
Tak sobie teraz siedzę i dociera do mnie (powoli, ale dociera), że tak długo się nie uciągnie. Że to, co nie ruszy mnie dziś, ruszy jutro ze zdwojoną siła. Nie dziś źle, to jutro gorzej...
Pierdole, nie pisze więcej bo jeszcze ktoś pomyśli że jestem jakaś pojebana, czy coś i że nie doceniam tego co mam...