troszkę dziś zawalone skusiłam się na zupkę serową kinder bueno i kilka crispello a na obiad mamusia zrobiła naleśniki ze szpinakiem nie wiem czy mam je też wliczać do porażki. Generalnie dość ciężki dzień, jedna z moich prawie przyjaciółek jest skrajną egoistką, i dziś w nie przyjemny sposób się na tym przejechała a ja nie stety nie mogłam jej pomóc, mam nadzieję że przynajmniej wyciągnie z tego jakieś wnioski. Pan kandydat odzywa się mniej niż kiedyś a ja co raz bardziej za nim tęsknie, i co raz bardziej zaczynam czuć że znów przydałby się ktoś obok szczególnie w takie dni jak ten kiedy wszystko wydaje się być takie trudne, nie poszłam wymiotować, zamiast tego na szczęście przepsałam pół dnia, z reguły to mi pomagało i po drzemce czułam się dużo lepiej a tym razem czuję się tak ociężale, boli mnie głowa i w dalszym ciągu humor na - dziękuję za wasze komentarze motylki, podniosły mnie dziś trochę na duchu, przypomniało mi sie moje postanowienie że mam nie kwiczeć jak już zjem coś nad programowo spiać poslady i cisnać z chodakowską i tak też zrobię teraz :)
a bilans miał się dziś tak:
kefir +
krakersy +
zupka serowa -
crispello sztuk 4 -
kinder bueno -
2 naleśniki ze szpinakiem (-/+)
1.5l wody +
gdyby nie te słodycze i zupka obiadu nie oznaczyła bym minusem, ale nie jadłam go bo czułam głód jadłam bo czułam że mam ochotę się nażreć
aktywność: odpalam skalpel :)
Inni zdjęcia: 1477 akcentovaStrażnik zamku elmar;) pati9912019 7513Zestaw opon. ezekh114;) virgo123490 mzmzmz;) virgo123;) virgo123;) virgo123