wróciłam motylki. tak jak się spodziewałam weekend zawalony. Obiecywalam sobie że nie będę się tym przejmować i udało mi się to, wymiotowałam ale to chyba bardziej przez alkohol niż przez moje napady... Dziś nie jadłam nic, nie mam ochoty jeść po weekendzie, nażarłam się tak że do tej pory trochę mnie muli, to była nocka typowych smutnych grubasek majonez i jeszcze więcej maojnezu jako sos do wszystkiego, od tostów po chipsy hektolitry lodów i oczywiscie wódka, mimo tych 2 kg więcej na wadze na prawdę nie żałuję, kocham swoją przyjaciółkę, kocham robić z nią złe rzeczy, i nie chce nigdy więcej rezygnować z przyjaciół ze strachu przed utyciem, tym bardziej że przed maturą nie mamy dla siebie dużo czasu. Sprawdzę co u Was i uciekam się uczyć bo moje oceny są gorzej niż kiepskie a szykuje się jakieś zebranie kto wie czy już nie ostatnie, straaaasznie szybko zleciały te 3 lata,SZOK !