Po prostu się wszystko popsuło, umilkło, przewróciło i leży.
Zdjęcie pierwsze od dawnych czasów, bo i aparat rzadko w ręce. Nie ma po co.
Pod górę, oby na szczyt, bo jeśli to droga w dół to ja wolę stanąć w miejscu i zbudować przystań.
Sił brak na dalsze kroki. Tak czasami jest.