To jest noc, uspokaja mnie jej barwa
Nie krzyczy kolorami, zasypiam w centrum miasta
Znowu mogą być sobą Ci, co latają w maskach
I tylko nocą widać o nich prawdę w ich twarzach
Ukochana poro dnia, nie kończ się, proszę
To z Tobą największe problemy zamieniam w proszek
Znowu osiedla zeszyt, Twoje prywatne słońce
Księżyc, światełko w tunelu na życia drodze
Może za często pokrywasz się z ducha stanem
Tworzycie parę, znów jesteś jego panem
Budujesz ciszę, usypiasz tych co biegną
Rozjaśniasz mi umysł, chociaż Twoją siostrą ciemność
Dajesz mi pewność, siłę na dzień następny
Wyłączasz nerwy, mocny lek bez recepty
Dama dla stresu
<3