Taaaaaaką mam długą szyję (jak mnie ktoś wabi marchewką ;))! Obcięłam jej nos
Niestety na obecną chwilę mogę Was uraczyć jedynie biednymi zdjęciami z komórki. W najbliższej przyszłości postaram się to jakoś zmienić. Obecnie i tak nie miałoby to większego sensu, zważywszy, że GQ nie może opuszczać swojego boksu, w którym nomen omen dziś zrobiła pobojowisko. Zapewnie protestując przeciwko zamykaniu jej w czterech ścianach, podczas gdy pozostałe konie idą na padok.
Jutro zadzwonimy do pana doktora. Powiemy mu, że rana sączy się nieznacznie (wysięk koloru karotki, profesjonalne określenie to pewnie nie jest, ale innego znaleźć nie umiem). Szwy trzymają (God Bless! i niech tak pozostanie! Amen). A histeria przy pielęgnacji tego jak była tak jest, być może w nieco mniejszym wydaniu, a może po prostu ja już się nauczyłam trochę ją "podchodzić".
A apetyt ma jak źrebna no tylko by żarła, nieważne co, byleby napełniać brzuszek. Zdrowieje
No. To chyba tyle.
GQ