Gdyby dzisiaj był nie 25 a 16 i nie Czerwca ale Kwietnia o tej porze, już byśmy się znali. Będę dziękował losowi chyba już zawsze tylko dlatego, że mogliśmy na siebie trafić. Ta śmieszna sympatia, ta reklama, bo zasadniczo przestałem szukać, przestałem się łudzić i co? Zawsze powtarzano mi, że szczęścia się nie szuka. Ono samo przychodzi. I co? Nigdy nie mówię w ten sposób, bo nie lubię takiego siebie ale tak, jestem tego pewny w stu procentach, po prostu od razu wiedziałem, zaraz po tym jak odpisałaś, że już nie chcę Cię tracić. Matko, te wszystkie mejle, te spotkania, minęło tak niewiele czasu i można by powiedzieć, że to w chuj niedojrzałe i gimboalert here ale kurwa, ja wiem, że nie chcę nikogo innego. Znamy się neico ponad dwa miesiące i wiem, że oo tak już się motzno znamy, ale tak naprawdę każdego dnia poznajemy się bardziej i bardziej i wiesz co? Chcę więcej. Chcę poznawać Twoje codzienne nawyki, chcę poznać Ciebie w stu procentach taka jaka jesteś, choć nie udajesz nikogo i gdzieś tam w środku skrywa się ta Twoja piękna duszyczka to chcę poznać Cię jeszcze bardziej. Tak naprawdę, nie byłem zauroczony bo to mi zwykle przemijało po jakimś czasie. To jest. O matko, nie wiem jak to nazwać, magiczne uczucie które automatycznia załącza się gdy Cię zobaczę, gdy widzę Cię w drzwiach klatki schodowej czy windy. To uczucie mogę jedynie porównać z tym jakie mi towarzyszy podczas jazdy na fotelu pasażera w driftcarze, to są absolutnie dwa najlepsze uczucia ever. DAT FEEL MAH GRL :D
Akceptuję Cię absolutnie w stu procentach, wierz mi bądź nie ale nigdy tak nie miałem z żadną inną dziewczyną, jestem szczery i jak mi coś nie pasowało - mówiłem to (O NIE TY CHAMIE! XD)
Zastanawiałem się czy jesteś w stanie mi się znudzić, czy w ogóle mi się nudzisz i whaaaaat to jest impossibru. Nie potrafię powiedzieć o co chodzi ale po prostu działasz na mnie, na moje uczucia w taki sposób, że nie jestem w stanie się uwolnić od tego trzymasz mnie choć może nie zdajesz sobie sprawy ale wiesz co? Ja chcę, żeby tak było już zawsze.
Pamiętam praktycznie całe od początku do końca nasze pierwsze spotkanie, czy dzień kiedy Cię pocałowałem po raz pierwszy, czy chociażby dzień gdy odebrałem Cię ze szkoły i siedzielismy 6godzin w parku sołackim, tak naprawdę każdy dzień z Tobą nie jest dla mnie żadną rutyną - niby banalny ale niezwykły dzień.
Jedna rzecz mnie strasznie wkurwia, nie nawidzę jej jak naszego narodu, zasadniczo to sytuacja, czas gdy wiem, że muszę wejść do windy zjechac na dół i zapierdalać na tramwaj bo wyszedlem za późno, nie nawidzę od Ciebie wracać, mimo tego, że cały czas czuję się przezajebiście to jest mi źle bo Ciebie już nie ma obok, no kurwa, dlaczego.
Natomiast wszystko to co uwielbiam.. Wierz mi, że nie starczyło by stron w wordzie, no przecież jezu, to, że tak po prostu mogę z Tobą pogadać O WSZYSTKIM o tym, że się nie wyspałem bo za ścianą obok wiadomo, czy o tym, jak nieudolnie magda napisała cv w notatniku, czy o mega poważnych sprawach totalnie bez żartu, cenie sobie to strasznie bo jak zdążyłaś już zauważyć morda mi się nie zamyka i zapewne wiesz już, że zawsze możesz ze mną porozmawiać - tak, O WSZYSTKIM. Chociażby jeszcze to jak się żegnamy, czy jak siedzimy sobie na naszej ławce, na placu czy na tym śmiesznym drzewie, bliskość jaką mi dajesz nie jest w stanie zastąpić niczego. To jest jedna z tych rzeczy która jest nie do podrobienia, no nie da się zastąpić pocałunków z tobą, czy chociażby tego jak trzymam Cię za rękę gdy spacerujemy. Uzależniłem się od tego wszystkiego, od czasu który z Tobą spędzam.
Jest jakas pojebana zasada, że nie powinno się pokazywać dziewczynie jak Ci na niej zależy i że się angażujesz itd. Pierdole to, ja chcę Ci na każdym kroku pokazywać, udowadniać ile dla mnie znaczysz, bo zwyczajnie jesteś dla mnie ważna. Bardzo.
To słynne a nóż.. Matko jaki natłok myśli, uwierz mi, że pisałem to wtedy z lekkimi obawami, że zbyt ryzykuję, ale z drugiej strony może to była podświadoma sugestia? A nóż nam się uda? Nie powiem, że się udało, bo to było by w czasie przeszłym. Nam się po prostu cały czas udaje, wiesz, że nawet ten moment gdy musieliśmy myć Aire był dla mnie nie taki zwykły? Bo to wyglądało, jakbyśm juz ze sobą żyli w cholerę czasu i po prostu losowe zyciowe zdarzenie, no pies się ubrudził, ale co tam, my sobie nie poradzimy? Kochanie autentycznie wiem, że poradzimy sobie ze wszystkim, może nie tak łatwo jak z umyciem Airy ale poradzimy sobie zawsze.
Kocham Cię, nie będę pisać za co bo to bez sensu. Wiktoria, Kocham Cię pomimo wszystko.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames