I'm a Ghost

Rozmowy trwają, czas mija, a każda chwila bez poruszania ustami przenosi mnie do obrazu krótkiego uśmiechu i moich wypieków na twarzy, uciekających spojrzeń i palącej potrzeby wbicia się w tą otchłań znowu i znowu. Ukradkowe piekło przeplatane rajem.

Chyba jestem tylko na początku tego wszystkiego co mówią o miłości, bo nie czułem czegoś tak zazdrośnie zwalająceg z nóg. Może zapomniałem... Chyba zapomniałem, jak to jest być tak zauroczonym, że serce odmawia posłuszeństwa, bije z zastraszającą prędkością kiedykolwiek o tym pomyślę. Teraz pamiętam, to było tak dawno... Tylko Ty sprawiłaś, że serce mi zamarło, a jednocześnie chciało wyskoczyć z piersi rozgrzane do czerwoności. Teraz dwie nogi wchodzą i czuję jak zaczynam tracić grunt pod stopami, czuję jak Twoje ciemne oczy wykraczają poza jakąkolwiek sferę prywatności. Wylewam się na zewnątrz, już nie pamiętam nic, a bicie serca głęboko we mnie, chce rozsadzić wulkan tej wewnętrznej walki. Nie wiesz nic. Chcę żeby ktoś płakał, jak dziecko. Chcę żyć i nie żyć. Chcę zawrócić tor tej rozmowy o niczym, na coś co tchnie. Tchnie życie we mnie i moją duszę.

Toną powoli słowa. Uciekają tiry, ucichły już tramwaje. Widzę Cię.

Błagam, żebym tylko sobie tego nie wymyślił.

BTW

Pierdolić dziwki, które kiedyś coś tam znaczyły, a dziś tarzają się w sprawach, które może zakłują w sercę od czasu do czasu, a tak naprawdę szkoda i czasu i nerwów na coś, co nigdy nie drośnie. Nigdy nie podskoczy szczęśliwe, że matka wychowała na dobrego człowieka. Jesteśmy dzisiaj prawdziwi i nieczego nie będziemy żałować. Milion rozstań, szmacenie się i prawdziwy taniec pomiędzy naszymi głowami, dzikie podróże w nieznane, by dowiedzieć się w końcu co kochamy, jacy jesteśmy i jak mamy zamiar żyć. Alarm przeciw temu wygrał, leżymy pogrążeni w problemach i wybaczamy sobie wszystkie dziwne rozmowy po alkoholu. Uspokaja nas fakt, że szczerość zakwitła w nas na zawsze dla osób, które naprawdę kochamy. Dorośliśmy. Dziewice tknięte ten - w końcu - pierwszy raz, którym odjebało może kiedyś coś zobaczą. Teraz współczuję, bardzo wyraźnie. Życzę tego samego, odnaleźć coś, co znaczy coś. Odnaleźć kogoś komu powie się wszystko i nigdy więcej nie pomyśli się o tym, że trzeba zacząć od początku. Gdybym chociaż wierzył w Boga, pomodliłbym się, żeby wszystkie kurwy zjadły po chociaż jednym rozumie... Cudotwórcą nie jestem, jedzą co innego. ;')

Mefju.