Ej wczoraj Chrycuniak mi wylał całą puszkę coli, bo sobie na komórce coś patrzyłam. Podszedł do ławki i zaczął nią szarpać, ztrącił puszkę i zrobiło mu się głupio. Jednak szybko ogarnął sytułejszyn i żeby nie było widać, ze jest mu glupio powiedział : PANI FRANCZAK TERAZ TO POSPRZĄTA. A Pani Franczak wcale nie miała chęci i mówi : no ale pan to wylał :/ na co Chrycuniak odpowiada ciętą ripostą : bo sie bawilaś na telefonie! Pani F dalej kontunuuje : no to mógł Pan zabrac telefon a nie wylewać cole, pan normalny jest? ;/ (pytanie retoryczne..) Ch: TO SPRZĄTASZ TO CZY NIE? i tu Sonia : JA posprzątam ^^ okeeej.
Potem naskrażył mamce na wywiadówie, ze niegrzeczna jestem, ze sie zapuszczam, ze zakochana bo smsy pisze na lekcjach, ze trzymam nogi na fotelu w kinie i wogole. A ja jestm grzeczna, nie zapuszczam się, wcale nie piszę smsów bo zakochana jestem a nogi na krześle w kinie będę trzymać i już! ;s
Tatko wczoraj też opowiadał dowcip, z taką zaciętością, że aż się darł z kuchni. Robił w środku kilkuminutowe przerwy, bo zapominał częsci kawału.
T: haha to jak te wielbłady, slyszałyście o tym? [drze się z kuchni]
Mum i Ja: niee
T: no to stały sobie dwa wielbłądy, ojciec i syn. I syn pyta ojca : Tato po co mamy garby? Ojciec mówi : yyy.. [zapomniał części kawału po czym przyszedł do pokoju gdzie siedziałyśmy my i kończy] po to są garby synku, zebysmy mieli wodę jak idziemy na pustynię. Na to synek : a po co mamy kopyta? Ojciec: iż że po to by... yyy.. [chwila zastanowienia 2 min] o! by nas nie parzył piasek jak idziemy po pustyni. SYnek: ahaa, no wszystko fajnie tylko my jesteśmy w zoo..
~THE END
Ja: O___________o
Mum: O____________o yy.. he he?
Tato: no co fajny nie? hahahaha
Ja: Ale suchar..
M: hahahahahahahahahaha
T: yhym to tak.. to dawaj mi ta czekoladę co tu polozylem :D [wstał, zapakował czekoladę i foch i chuj]
Bszyytka pogoda. I jeszcze się zdeka wkurzyłam, jakieś kocie oczka, hah banał.
Nie imponuje mu to, chyba. I hope so so so..
Jak do domu wracałam w to burzysko to mnie 2 autka obryzgały, hell.
I jakieś robole z takiego busa czerwonego mnie chcialy podwieźć.. Dobra dobra, dziękuje.
O i pieski sobie tu jeżdża i mnie tyż ochlapały, Foook.