Znów czuję to onieśmielenie, zmieszanie, jestem taka skromna.
Wstydzę się gdy jesteście obok, chciałabym nie wydawać żadnego dźwięku.
Za półtora miesiąca nie miałbyś żadnych wątpliwości.
A ja rzuciłabym wszystko żeby pojechać z Tobą w to miejsce.
Słucham Gunsów, jest źle i nawet nie potrafię płakać a bardzo tego potrzebuję.
Twoje zdanie, by móc się zaakceptować.
Czy to oznacza, że już zawsze będę ze smutkiem/strachem patrzeć w lustro?