pamiętam jak myślałam, że nic nie da się zmienić, a wszystko to tylko kwestia przypadku.
z każdym rokiem zaczynam od początku, punktem zwrotnym w tym wypadku będzie okolica maja, może kwietnia.
D. wyjechała dzisiaj po południu, dlatego pożegnałyśmy się wczoraj. Po jej wyjściu wpadłam w histerię. Nie mam pomysłu na weekend. Pewnie będzie dość nostalgiczny. Może spotkam się z M. i spróbuję zapomnieć o otaczającej mnie rzeczywistości.
Rozmawiam z J. i będę starać się odnowić kontakty. Jest ekstra.
Muzycznie jestem w latach '90 i myślę, że poza tym świat mógłby nie istnieć.
Zagatkowy element jesiennego uzależnienia, czekam z niecierpliwością.
Jestem przerażona tym, co siedzi mi w głowie.