Pewnie osoby, które śledzą mojego bloga nie spodziewają się aleee.. 31 sierpnia przerwałam staż w straży. Zastanawiacie się jak to możliwe ? A no jakoś jednak możliwe. Sama się tego nie spodziewałam, byłam pewna, że jeszcze zostane na przełużeniu stażu ale dostałam bardzo dobrą propozycje pracy tymczasowej, przemyślałam sprawę jako mama i żona, wieczna marzycielka i doszłam do wniosku, że to zbliży mnie do moich marzeń :) Zaskoczyłam sama siebie tą decyzją !
Ciężko było rozstać się z tym miejscem, tymi ludźmi.. ale prędzej czy później i tak musiałbym to zrobić. Spędziłam tam i tak więcej czasu niż początkowo zakładałam. Miał być miesiąc praktyk. A były dodatkowe 4 miesiące stażu. Piękne miesiące. Wiadomość o moim odejściu rozeszła się w tempie ekspresowym po podziale. Odchodząc chciałam pożegnać się jakoś z tymi moimi strażakami, ale no wiadomo osobiście mogłam tylko z kilkoma z III zmiany bo akurat ona wtedy była. Ale kreatywna ja wymyśliłam rozwiązanie doskonałe.. Napisałam list.. Taki prosto z serca... Tak samo jak piszę tutaj. Najpierw poszłam wybadać temat czy mają jakiś magnes na lodówce, był. Więc napisałam to co serduszko podpowiadało, chciałam zostawić tak żeby nikt nie widział, ale akurat czterech robiło obiad.. Tak czy inaczej z nimi chwilkę porozmawiałam, nie chcieli uwierzyć, że na prawdę odchodzę, pożegnałam się, poprosiłam żeby zostawili list dla reszty.. Ale jednak nie przypuszczałam, że zostanie tam długo. A tu zaskoczenie! Dowiedziałam się, że we wtorek on tam nadal był.. Tak mi miło. I ogólnie Krystian powiedział, że to miłe z mojej strony, że w tak się zachowałam. Ale pewnie co niektórzy znajdą w tym powód do żartów. Szczerze ? Nie rusza mnie to. Jeśli ktoś sobie z tego zażartuje to znaczy, że ma baardzo niski poziom inteligencji ;) Najważniejsze, że postąpiłam według własnego sumienia. Nie mogłabym po tylu godzinach spędzonych z nimi odejść bez słowa pożegnania. Chciałam im podziękować jakoś za ten czas. Dzisiaj ostatecznie zamknęłam ten rozdział. Byłam żeby podpisali mi sprawozdanie ze stażu. Oczywiście będę ich odwiedzać, ale wiadomo, to już coś innego.
Nie dociera do mnie jeszcze tak zupełnie to, że już nie będzie chodzenia do nich na bajerkę, dogryzania, żartowania, zostawania po pracy żeby pogadać bo w pracy przecież za mało czasu na to..
Wiele się nauczyłam. Zarówno o pracy strażaków jak i pracy w biurze w straży. Zostało mi trochę zdjęć. One też będą fajnym wspomnieniem. Ale przede wszystkim najlepsze co mam to te znajomości, te które zostaną na dłużej.
Skończyło się to co najpiękniejsze mnie tam spotkało. Coś tak wyjątkowego, niespotykanego. Ale wiele cudownych wspomnień zostanie mi już na zawsze. Mimo wszystko. Niezapomniana przygoda.
Zabierz mnie do gwiazd
Jeszcze jeden raz
Przecież dobrze wiesz nic nie trwa wiecznie
pewnie jeszcze kiedyś jakiś wpis z wspomnieniami ze straży się pojawi ;)