zgodnie z obietnicą...
Katarowych relacji ciąg dalszy- tym razem z cyklu 'przebojowa noc'
na zdjęciu powyżej- to wcale nie bogumił i barbara, sekretarz i pani krysia, tylko Sante Simone oraz Sante Martyne , czyli innymi słowy Nowi Święci
otóż w nocy z 1 na 2 grudnia 207 na terenie prawie-że-świętego domu pielgrzyma dokonali oni cudu-- z obrazka Jezusa z Toaillet (czyt. tłalee) (rękopis znaleziono w saragossie/madrycie obrazek natomiast.. w kiblu monitorowanym ) popłynęła krew (po centralnym nabiciu na wieszaczek..)
coż, dla jednych profanacja dla innych 'cudotwórstwo'...
początkowo obawiano się iż w/w zginą w wyniku boskiej kary, tudzież zgniją od środka jeszcze tamtej nocy lecz nic takiego się nie stało się.. (mimo obaw sekretarza kiedy wybiła ich ostatnia godzina
-czyt. dzwony o 6 rano).
sekretarz oraz martynka już po wieczne czasy prześladowani będą śmiechem z podświetlanego krzyża ("he he he")
owej nocy w pooju nr 67 działo się również wiele innych, nie mniej ciekawych rzeczy m.in. tradycyjne święcenie sz(cz)otą z kibla oraz tekst gallyny (lauretaki orderu galusi
) "Zobacz swoje oblicze !!" + skradzione lustro
.
doszło również do swoistej 'nocy teczek' (prawie jak za olszewskiego ), otóż śmigiel i gallyna próbowały obalić sekretarza ze stanowiska sekretarza.
dodzwoniły się o 5 nad ranem do hubertusa i to właśnie jemu próbowały powierzyć tę zaszczytną funkcję, lecz jak to sam świeży stwierdził "ja się nie nadaje"
coż, temat nierozstrzygnięty póki co.
to chyba tyle jeśli chodzi o Katar'07-- chyba że sekretarz jescze cosik dopisze
kpt. jaworowicz
/przepełniony nastrojami dekadenckimi (nie ze względu na maturę) niestety. /