"Czas nie ma początku ani końca, ma tylko środek, w którym wypadło nam żyć"
---
tak samo rzec by można o KATARze, którego CZAS właśnie nastał..
był przed Nami, będzie po Nas, gdzieś po środku jego egzystencji przypadło Nam w nim uczestniczyć
jako FRAKCJA
począwszy od 2005r., rok w rok stawaliśmy w pierwszy weekend grudnia
w drzwiach Od Nowy
Nie inaczej, choć w gronie baardzo już uszczuplonym, z innymi ludźmi, z innym bagażem doświadczeń życiowych, celami, ambicjami, spojrzeniem na życie zrobimy to i w tym roku (a przynajmniej niektórzy, ostatnie Katarowe-Frakcyjne-Niedobitki )
wszystko ma jednak swój czas.
w pogoni za życiem wkroczyliśmy już na inne tory.
być może (a raczej już na pewno) za rok, za dwa i dalej --> pewnego dnia zabraknie nas na KATARZE
cóż, taka jest kolej rzeczy.
następuje to co nieuniknione i nie trzeba się chyba nad tym niepotrzebnie rozwodzić
żeby jednak nie rozsiewać nastrojów patetycznej żałoby i smutku warto sobie przypomnieć CO ZA NAMI...
w końcu jak to ktoś mądrze powiedział (coś za dużo cytatów na tym blogu! )
" Istota wspomnień polega na tym, że nic nie przemija"
...
i tak też będzie z Katarem (wspomnienia uprasza się odnaleźć we własnej pamięci tudzież na tymże blogu
)
5 lat fantastycznej przygody
(dla niektórych nieco mniej)
Po raz ostatni przekroczymy mury Od Nowy, ugościmy się w Domu Pielgrzyma, "pooddychamy Toruniem", spędzimy niezapomnianą noc, przeżyjemy teatralne Kat(h)arsis, pośmiejemy się z Rrrochowiaczka, wspomnimy na Dziooda, zapalimy z Jadwigą, zjemy nocną pizze z DaGrasso, usłyszmy dźwięk jęczącej piły, skosztujemy szmaty, spotkamy Komuchy, dokonamy maryjkowych cudów, opierniczą nam mordy, pogadamy o gównie, zobaczymy swoje oblicze, poświęcimy się szczotą z kibla, zasiądziemy pod złota pipą, pośmiejemy się z Radiosłuchaczy, usłyszmy śmiech z podświetlanego krzyża, stwierdzimy, że to nie psy - to ku*wy, nie zaśniemy przed dźwiękiem dzwonów o 6 nad ranem, sprawdzimy twój limit, "opuścimy ten "opuścimy ten hotel.. na zawsze!!", tylko po to by rzec
Good Bye Katar !!