W czwartek wybrałam się do babci.
Idąc na rynek, zza roku wyszedł
pewien Pan (dwudziestoparoletni).
I kiedy tak wyszedł, spojrzał na mnie.
Uśmiechnęłam się do niego,
a ten Pan idąc później przede mną,
ciąglę sie odwracał i spoglądał na mnie.
Wyglądało to komicznie.
Bo o mało ten Pan się nie przewrócił
i nie "przytulił" do bloku ściany.
Jakoś zrobiło mi się tak cieplutko na serduszku...
W tamtej chwili poczułam się choć na chwilę piękna..
Jeszcze nigdy nie wywarłam na kimś takiego "wrażenia"...
Może i mam chłopaka, ale ten Pan ocieplił z lekka me serduszko,
co do swej osoby... <3
____________________________________________________________
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12