Z tego, co widzę, większość moich dzisiejszych planów nie wypaliła. Wyszła kupa z jajcem, będę siedzieć w domu. A może to i lepiej- w końcu mój pokój potrzebuje generalnych porządków, których pretekstem są święta easterowe! Zatem moje sprzątanie w ciągu kolejnej godziny będzie wyglądać tak: umyję włosy, ogarnę twarz i wybywam do pasmanterii czy czegoś-takiego-podobnego w poszukiwaniu jakichś fajnych
sznurówek. Nie wiem czy coś znajdę. Mam już dość wysokich cen. Poza tym stoję przed cholernie nieciekawym wyborem (właściwie między dwoma, ale o tym drugim nie mam zamiaru pisać, jak już to w wakacje). Mam do wyboru aparat albo guitar hero, hm.Na aparat czekam już jakiś rok z utęsknieniem,
ale.. ale gitarowe hiro nęci i to chyba bardzo owocnie, bo.. moje myśli brną bardziej ku niemu.
Szanowny 2011, miałeś być najlepszy! Jak na razie słabo Ci to wychodzi!