Serena leżała na wznak na łóżku zajmującym jedną trzecią ich pokoju i rozmyślała.Nie była pewna czy to, że są tak znane pozwoli im na normalną naukę. Szczególnie nie podobał jej się fakt, że sama dyrektorka wszystkim rozpuściła wiadomość o ich przybyciu. Wystarczyło już, że w rodzinnym Dover traktowano je jak cudy natury zesłane z nieba. Co dziwnego jest w tym, że ktoś ma talent? Mnóstwo nastolatek w jej wieku ma rozmaite zainteresowania i są w tym dobre. A to, że jej zespół zgarniał nagrody? To zasługa tego, że pozostali nie mieli dobrego trenera i tyle. Nie ma w tym żadnego powodu do dumy. Nie to, żeby się nie cieszyła na wygrane, ale jej zdaniem wystarczy ciężko trenować aby osiągnąć swój cel. Z zamyślenia wyrwała ją Cassie, która wracała z wieczornego papierosa i usiadła obok niej. Serenę owionął zapach dymu tytoniowego.
-Musisz palić to gówno? - dziewczyna zmarszczyła nosek. - Prosiłam cię chyba o coś. - skarciła ją.
-Przepraszam, ale to jest silniejsze ode mnie. Nad czym tak myślisz? - jednym pytaniem zmieniła temat.
-O domu. - rzuciła jej dziewczyna zbyt szybko.
Cassie zwęziła oczy.
-Nie kłam mała. Znam cię od zawsze i nigdy w życiu byś nie tęskniła za domem.
Ta druga westchnęła.
-Cassie, czuję się tutaj dziwne. Niepewnie. Niebezpiecznie. I co najgorsze, nie wiem dlaczego. Od jakichś dwóch godzin mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Tylko nie wiem, po co. - spojrzała smutno na swoją dziewczynę.
Tamta objęła ją ramieniem i powiedziała pocieszająco:
-Kochanie, dopóki ja jestem obok nie masz się czego obawiać. Wiesz, że jestem tu po to, aby cię wspierać i chronić przed ewentualnym niebezpieczeństwem, chociaż nie wiem, co mogłoby ci grozić w normalnym ogólniaku.
-Pewnie masz rację skarbie. - przytaknęła jej Serena. - Dziękuję za to, że tu jesteś. - uśmiechnęła się lekko.
-Nie ma za co. - pocałowała ją delikatnie. - Idziemy spać?
Nagle Serena poczuła zmęczenie kilkoma godzinami jazdy oraz całym stresem związanym z nowym miejscem.
-Tak, chyba tak.
I chociaż obok była Cassie, do późna w nocy nie mogła zmrużyć oka.
STOP ACTA !