Kiedy umrę kochanie,
Gdy się ze słońcem rozstanę,
I będę długim przedmiotem raczej smutnym,
Czy mnie wtedy przygarniesz?
Ramionami ogarniesz,
I naprawisz co popsuł los okrutny?
(...)
Patrząc w płomień kochanie,
Myślę: "Co się też stanie,
Z moim sercem miłości głodnym?"
A ty nie pozwól przecież,
Żebym umarła w świecie,
Który ciemny jest i który jest chłodny...
;((