Ślepnę od blasku świateł zmieniających się na kolejnych skrzyżowaniach, które przejeżdżam. Uniesione policzki podczas wykonywania szczerego uśmiechu zawężają mi pole widzenia. Czerwone. Zawieszam prawą rękę na lewarku do zmiany biegów, wrzucając na luz. Zamglonym wzrokiem, przyglądam się swojemu nadgarstkowi i śledzę ułożenie poszczególnych kosteczek. Łodka płynie księzyc świeci trójgraniasty groszek leci na trapezie trapeziku wisi główka na haczyku. Zielone. Jeżdżę już szóstą godzinę, dogłębnie poznając wszystkie alejki i drogi wewnętrzne w naszym mieście. Jestem głodna i przeraźliwie szczęśliwa.Nie czuję, żeby czegokolwiek mi brakowało, nie czuję, że nadejdą kłopoty.
Użytkownik fotoval
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.