Przeżyłem wczorajszy wieczór :)
Okazało się,że tam gdzie pracowałem wczoraj grał zespół : "BIG CYC"...
Nie ma co jak ludzie faktycznie mnie się słuchali,aby nie opierać się o barierkę, potem do 4 rano to chlali ile wlezie...a nie jedna osoba zaliczyła schody ślizgając się po nich,i po mokrym parkiecie.Tradycyjnie znalazła się osoba, która nabijała się ze mnie,że jestem ochroniarzem,po tym jak powiedziałem jej,że muszę coś zarabiać,i że jestem chory na jelito drazliwe i żołądek,zmieniła zdanie i życzyła mi zdrowia, a namawiał mnie na piwo, ale to logiczne,że podczas służby nie wolno pić...Ten wyrwany ząb jest dla mnie niepewny,ratuję się szałwią jak moge...A Wam życzę udanej niedzieli.Ja na cały dzień nic nie mam w planach, szkoda,że kolega zainstalował znowu inny system na komputerze, przez co wstawiłem zdięcie moje pobierając je z Facebook'a, ponieważ aktualnie żadnych nowych zdjęć nie mam przeżuconych na komputerze.Zapowiada się piękny dzień w Krakowie,ale gdzie pomysły, więcej przyjaciół sprawiłoby, że byłoby ich więcej...